sobota, 12 maja 2012

last

Chęć najbliższego, już chyba ostatniego tattoo, no, Robert, tu masz plik, wyprostuj go jakoś ;p I dzięki za skończenie kameleona :) (bym zapomniał, czarne oko będzie pustką jak czcionka, a czerwień ta co z kameleona)

niedziela, 6 maja 2012

wyjazd


Miałem opisać swój wyjazd, zróbmy to – wyjazd z Polski 27 kwietnia, powrót, około 6 maja, wyjazd do Italii, miło, spokojnie, wolno i szybko jednocześnie. Wolno – miałem czas zwiedzać (niestety ponownie) te same miejsca a szybko – kolejny wyjazd w czasie trwania na uczelni, no nic, chyba jutro znowu na tę uczelnię. Miasta odwiedzone:  
Polska - Czechy - Austria - Włochy 27.04.12 pierwszego dnia poszliśmy do coopa na jedzonko - było piwo, pierwsze po 1,5 roku, które przetrwałem w abstynencji, i wytrzymam więcej, nie tyle że się do tego zmuszę, po prostu alkohol cały czas jest dla mnie zbyt dziecinny do spożywania
28.04.12 - Florencja - pizzeria - katedra duomo - galeria ufizzi - piaza siniore, miejsce urodzenia Dantego
29.04.12  Sienna, Cortona  - katedra z kolumnami w paski
30.04.12 Ravenna - bardzo ładne stare miasto i grób Dantego - zaczęło padać, przenosiliśmy się z jednego kempingu do drugiego - Norcenni Girasole do Alto mincio
1.05.12 verona - Romeo i Julia – balkon, kłódki (będzie zdjęcie może) które się kupuje i podpisuje i wiesza na kracie obok Julii by „miłość była wieczna”
2.05.12 Wenecja - katedra ze złotym sufitem, most westchnień - sąd a więzienie
3.05.12 Pechiera jezioro garda - i zwiedzanie sklepów, dopisz pizzerie wieczorem pizzeria robiona na drewnie, w Polsce węgiel albo gaz, tam też ale są miejsca np. Neapol gdy pizza jest na drewnie z grilla, Kuźwa jakie to dobre jest, prawdziwa inność Oo
4.05.12 Laba
6.05.12 Powrót od godz 3.45 raniutko L
 Wenecja jak zwykle z gondolami i tymi mimami (ci gondolierzy) zachęcającymi ludzi do rejsu, most westchnień (ostatnie spojrzenie na życie, smutne) nie zapominajmy też o Veronie – balkonie Romea i Julii i pomniku Julii której to dotyka się piersi, ja oczywiście jako jeden z tych pewnych siebie kierowałem się w stronę słońca a nie zbliżałem do żwiru więc złapałem obie i porobiłem kilka innych ujęć, aaajjjjj, kocham psychologię, jej słodka cytryna racjonalizacji jest piękna ;] żal ;] czemu to piszę? Otóż. Nie mogę napisać o kim tu wspomnę lecz jestem całkiem pewny iż Ci, który w jakiś sposób zajrzą na ten blog i dodatkowo mnie znają będą całkiem pewni o kim piszę. Zaczynając: część rodziny opowiada o swojej córce (oczywiście jaka to zajebista itp. I jej koleżance (szynka jednocześnie qzynka mego bro)) jaka to super dwie prace jakie ciężkie a ile potrzebuje by coś osiągnąć. (mieszkanie 2 razy większe niż mój pokój, rzeczywiście warte … mogę tu dodać, że głównym sposobem skąd mogła jej mama wziąć kredyt na to gigan(zajebis)tycznie wielkie mieszkanie $$ pojawiła się dzięki kasie wypłacanej mamusi mojego Tom-bro, kolejnej, jednej z bardzo niewielu osób które cenię. Opowieści o super córce były np. jak zajebiście (a dokładnie, jak ciężko a prawidłowo) robi pizzę w pizza Hut obok naszej uczelni na Okopowej (bo o tym że ciągle pali a do tej pizzerii wrzucili ją znajomi od których ciągle zdobywa trawę, o czym nie mają pojęcia jej rodzice nie przyznała się, u Tomka ciągle trzymała pod łóżkiem kubki z niedopałkami, Tomek nie szpera ludziom po pokojach, jak mógł to znaleźć?) ugryzłem się w język – obiecałem, że na całym wyjeździe ani razu nie powiem o tym co ona robi, jak „próbuje” manipulować innymi i jakie chujowe życie ma, obiecałem tacie, wytrzymałem to, i tak moi znajomi się z niej śmieją, a jej obecny chłopak? Przez wiele miesięcy nazywał ją tylko przy mnie „głupią kurwą” a teraz taka cudowna para – on bez studiów bo „studiowanie” zmienia człowieka w „strasznego chuja” a ona po gównianych studiach jednak taką „już” nazywana nie jest. Piękny związek, racjonalizacja „gorzkich winogron jeśli dobrze to pamiętam. Kasia D, podobnie jak Kasia S, myślę o nich, jedna mi się niezwykle podoba, (no, druga też;P, cudowne osoby) i z nią, po długiej rozmowie, miałem okazję ją poznać, jednak (z tego jak na to patrzę) dzięki niej żyję(trochę w szpitalu ale serce ciągle bije). Mając okazję do poznania pierwszej – poznałem ideał, taki nielubiący „lasek” żyjących dla dresów i kasy, marząc o seksie i kasie, co miałbym o tym myśleć? Że znowu nazywałoby mnie Playboyem jeśli opierdalałbym dziewczyny i olewał? Nigdy, lata mijają, ważniejsze są uczucia. Jesteś miła, piękna i boleśnie szczera I don't need hands to hold your heart. Są rzeczy poza naszą kontrolą, z którymi musimy żyć, nie możemy zmienić tych rzeczy i musimy z nimi żyć. Wybór jest tylko taki - poddać się albo walczyć. Jeśli boję się odpowiedzi, nie powinienem zadawać pytań L. Czy ja mam sam siebie załatwić? czy mam się załatwiać tak długo aż swoje wycierpię a potem skreślę? ouroboros jest prawdziwy? wychodzi (a raczej nie konkretnie) że co ja musiałem tworzyć w innych rzeczywistych strunach,  czasach, wcieleniach, maskach, rolach... I have to take one step at the time, one step at the time, one step at the time. I can only take one step at the time, it’s still only one step at the time, doing two steps in one can’t be done, sometimes I get lost along the way and sometimes I fall down. What do I do when I fall down? Getting back up!, everybody knows how to get back up. There are some times in life when I fall down and I feel like I don’t have the strength to get back up. I sort of can put mask on my face, and come to uni and pretend that everything is okey when it’s not and go home and lay in bed when no one is lookin at me, when I don’t have to impress anybody and I’m myself and fear comes in. Maybay I have doubt in my life, I tell you. I’m here, face down, it should be impossible for me to get back up. You see, I will try to get back up 100 times and if I fail 100 times -> If I fail and I will give up do You think I’m ever going to get back up? No. But if I fail and I try again. And try again. And again. For as long as I try there is always a hope – chance of getting up for me. It’s not the end until I have given up. Teraz potrenuję jeszcze po angielsku, znajomi mi będą przeszukiwać błędy, może być ich sporo, życie. „Włosi” są „gościnni”. No cóż, ja też bym pracodawcy niezależnie czy z powodu czy bez, jakiś szacunek trzeba okazywać, czyli ogólnie lepiej na to patrzę niż “super cudowny chłopak” tej idiotki co tylko na fajkach i trawie żyje, niedługo z mieszkaniem, nie mam nic złego, są źli ludzi, życzę jej szczęścia mieszkania w takiej pięknej klatce. Już dałem jej rodzicom link do strony z „live selling space furniture”, hmmmm, I shouldn’t, I’m not here to feed my neighbourhood :D
Words will always retain their power. Words offer the means to meaning, and for those who will listen, the enunciation of truth. Good guys win, bad guys lose, and as always, England prevails! It’s me, the Ghost of Christmas past. Violence can be used for good. Jeśli nie umiesz dowodzić to musisz poddać się rozkazom


Miesiąc czy dwa – Szkocja, Manchester, Orebro

niedługo dodam resztę zdjęć