ogólnie smutno i znowu nie wiem co robić, siedzę w książkach
smutno do poziomu wystarczającego by założyć osobny zeszyt, tam już tylko ja mam dostęp
Klaudii nie ma od dawna, i to dobrze, zwykłe rozkapryszone dziecko którego już powoli nie byłem w stanie podnieść a to już coś oznacza. Prawdopodobnie byśmy dalej byli, jednak musiałbym zmienić kilka rzeczy w życiu:
dorobić kilku alkoholików, jakieś molestowanie zawsze przydatne, narkotyki, jej stare źródła wygasły a ja nie mogę załatwić nowych, peszek, niepotrzebnie brałem ją do tej Bułgarii.